Zdarzają się wypadki spowodowane złym stanem technicznym paralotni. Materiały, z których wykonane są glajty starzeją się i musimy zdawać sobie z tego sprawę. Zmiany te wcześniej czy później doprowadzą do zagrożenia naszego życia.
Kontrolę możemy przeprowadzić sami, lub zlecić ją producentowi. Nawet jeśli zlecamy, to warto czasami samodzielnie umieć ocenić stan skrzydła, szczególnie jeśli podejrzewamy producenta o nierzetelne podejście do swoich obowiązków. Podobna sytuacja może wystąpić, jeśli o przegląd poprosimy nierzetelnego sprzedawcę. Nie należy przy tym popadać w paranoję i podejrzewać wszystkich o brak rzetelności, ale w uzasadnionych przypadkach trzeba umieć samodzielnie sprawdzić stan techniczny swego skrzydła. Dotyczy to szczególnie zakupu używanych paralotni, gdzie sprzedawca z reguły na określenie stanu skrzydła potrafi błysnąć doskonałą odmianą słów idealna, zadbana, doskonała. W takim przypadku należy spisać z tabliczki znamionowej numer seryjny i wysłać zapytanie do producenta o ten konkretny egzemplarz. Możemy w ten sposób uzyskać kilka ważnych informacji: czy paralotnia nie jest kradziona, czy nie została wycofana ze względów technicznych, czy nie jest to prototyp i czy oferowany nam egzemplarz odpowiada temu, co opuściło fabrykę. Przy okazji możemy poprosić o schemat olinowania i instrukcję użytkowania. Instrukcja jest nam potrzebna, aby dowiedzieć się, czy producent przewiduje jakieś ograniczenia w użytkowaniu swojego wyrobu w rodzaju zakaz holowania bez holpatentu, zakaz robienia klap lub besztala, ograniczenia w spirali, brak dopuszczenia do latania z silnikiem. Schemat olinowania będzie nam potrzebny do oceny stanu linek. Musimy wiedzieć z jakich włókien są one wykonane. Stosowany jest kevlar i dyneema. Kevlar ulega zmęczeniu i należy sprawdzić w linkach zabezpieczonych oplotem, czy rdzeń nie jest przerwany w miejscu, gdzie kończy się zaszycie pętelki na skraju linki. Od wielu lat nie słyszałem o takich przypadkach, ale nigdy nie wiadomo, co trafi w nasze ręce. Linki dyneema nie przerywa się z powodu zmęczenia, ale ulega skróceniu, szczególnie w słabo obciążonych rzędach. Dzięki schematowi olinowania możemy zmierzyć długość wszystkich linek, a te krótsze naciągnąć do wymaganego wymiaru. Do naciągnięcia wystarcza siła kilku kilogramów. Po takiej operacji porównujemy linki parami z prawej i lewej strony. Osobną uwagę poświęcamy linkom sterówkowym, bo te mogły być dowolnie przedłużane i skracane przez poprzedniego użytkownika, co może powodować zaciąganie krawędzi spływu przy swobodnie puszczonych uchwytach sterówek. W kontroli stanu płata najważniejsze będzie sprawdzenie przewiewności tkaniny. Taką kontrolę można przeprowadzić u certyfikowanych mechaników paralotniowych. ich adresy można znaleźć na stronie ULC
Bez tego badania odradzam kupowanie skrzydła, nawet gdy znamy jego historię. Oprócz przewiewności należy zwrócić uwagę na to, czy tasiemka użyta do obszycia spływu nie skurczyła się dużo bardziej niż poszycie glajta. Nadmierny skurcz może doprowadzić do zaginania krawędzi spływu w dół. W efekcie skrzydło opornie będzie się stawiało i spadało do tyłu zamiast utrzymywać się nad głową. Ten sam efekt wystąpi także przy skróconych linkach z tylnych rzędów i przy zbyt krótkich sterówkach. Przewianego materiału w ten sposób nie wykryjemy. Kontrolując skrzydło powinniśmy też zwrócić uwagę na punkty nośne, to jest te miejsca, gdzie linki są mocowane do żeber skrzydła. Różne firmy stosowały różne rozwiązania i czasami w swych eksperymentach posuwały się za daleko. Dlatego należy sprawdzić, czy te punkty są należycie przymocowane. Podsumowując: należy sprawdzić czy kupujemy to, co chcemy kupić, czy obiekt naszej adoracji nie ma zmienionej geometrii i czy materiały z jakich został wykonany gwarantują bezpieczne latanie. Kontrolę powinniśmy przeprowadzać przed każdym sezonem, nawet gdy jesteśmy przekonani, że nic złego z naszym skrzydełkiem się nie dzieje. Jeśli zaczynamy mieć wątpliwości, to znaczy, że kontrolę należy przeprowadzić jak najszybciej. Zabrudzenia nie są problemem, a wprost przeciwnie. Problemem może być ich brak, gdyż słyszałem o przypadkach prania paralotni przed sprzedażą w pralce.
Zbigniew Gotkiewicz
Artykuł ze strony psp.org.pl, opublikowany za zgodą Autora.